Oczywiście szkoła przysłała mi listę mieszkań, wystarczyło tylko wybrać i wszystko załatwili by za mnie. Jednak ich oferta była stanowczo dla mnie za droga. Średnia cena mieszkań to 50 tysięcy jenów. Wiedziałem również, że można znaleźć oferty o wiele tańsze, więc podziękowałem za ich propozycje.
Jak znalazłem swój pokój? Najprostszym z możliwych sposobów. Wpisałem w google odpowiednią frazę i kliknąłem wyszukaj. Tak natrafiłem na kilka różnych stron, ale ostatecznie zdecydowałem się szukać na jednej i to tylko ze względu na to, że miała dosyć ciekawą opcję wyszukiwania ofert. Wszystkie strony były oczywiście w języku angielskim. Dzięki temu miałem pewność, że akceptują gaijinów bez większych przeszkód. Kiedy w końcu zdecydowałem się na konkretną ofertę, wysłałem za pośrednictwem strony zapytanie. Długo nie musiałem czekać i dostałem maila zwrotnego od mojego agenta z kilkoma prostymi pytaniami. W następnym mailu przedstawił mi zupełnie inne oferty. To co ja wybrałem było wg niego trochę za daleko od szkoły. Teraz też nie mieszkam w jej pobliżu. Podejrzewam, że tamte oferty nie były dla obcokrajowców, albo były skierowane wyłącznie do kobiet. Nigdy się nie dowiem. Co ciekawe mieszkania tylko dla kobiet są o wiele tańsze. Oferty, które mi przesłał za pierwszym razem średnio mi odpowiadały, więc poprosiłem o kolejne. Gdy już się zdecydowałem przesłał mi fakturę, za którą miałem zapłacić i pokój był już mój. W ostatnim mailu dostałem adres mieszkania i mapki z drogą ze szkoły do mieszkania. Zapłata za mieszkanie trochę mi nie wyszła tak jak powinna. Dziwię się, że mój agent miał tyle cierpliwości do mnie. Chciałem zapłacić za wszystko ze swojego brytyjskiego konta, jednak okazało się, że przez ten ogromny spadek wartości funta jaki był na początku tego roku, miałem za mało pieniędzy. Musiałem zrobić przelew najpierw na swoje polskie konto, a dopiero później zapłacić za mieszkanie. Trochę to potrwało. Przekroczyłem termin płatności o dobrych kilka dni, ściemniając agentowi, że już dawno zapłaciłem i że to po prostu wina międzynarodowych przelewów. W rzeczywistości za mieszkanie zapłaciłem na lotnisku w Warszawie jakieś 2 godziny przed planowanym wylotem. Tak więc do ostatniej chwili nie byłem pewny, czy mam gdzie spać i rozważałem znalezienie jakiegoś hostelu na kilka dni. Na szczęście nie musiałem.
Wynajęcie mieszkania w Japonii jest bardzo kosztowne, dlatego ludzie tak rzadko postanawiają się przeprowadzać. Istnieje wiele opłat, których w Polsce nie ma.
Dla przykładu:
- czynsz za pierwszy miesiąc
- opłata agenta
- depozyt
- opłata "dziękczynna" taka opłata przez którą dziękujecie właścicielowi za pozwolenie mieszkania w jego własności. Tego nigdy Wam nie zwrócą.
- ubezpieczanie od pożaru
- W przypadku obcokrajowców wymagany jest gwarantor, który za nas odpowiada jeśli coś przeskrobiemy. Nie znamy nikogo, kto mógłby to zrobić więc wynajmujemy firmę. Kolejna kasa do wydania
- plus jakieś opłaty za sprzątanie
I tak za każdym razem jak tylko postanowicie się przeprowadzić.
Za swój pokój płacę około 24 tysiące miesięcznie, zależy od tego ile prądu zużyję. Jest to ponad dwa razy mniej niż to co oferowała mi szkoła.